wtorek, 28 października 2008

Viagra


Viagra - do czego to służy?


Postanowiłem to sprawdzić, a moje poszukiwania zawiodły mnie TU (strona anglojęzyczna)

Przeprowadzono eksperyment, dotyczący długości... hehe... żywotności kwiatów ciętych.



Do eksperymentu wykorzystano 36 róż wysokopnących, które podzielono losowo na cztery grupy po 9 kwiatów.




W pierwszym wazonie od lewej umieszczono 0,5 litra wody destylowanej. W kolejnym 0,5 litra wody destylowanej i 3 ml wódki. Dalej 340 ml wody destylowanej i 160 ml Sprite'a a do ostatniego 0,5 litra wody destylowanej i UWAGA: 10 mg Viagry w roztworze (z 1 tabletki sproszkowanej i rozpuszczonej)

Wszystkie kwiaty były trzymane w tej samej temperaturze, i były wystawione na takie samo działanie promieni słonecznych...

Nie będę się rozpisywał, zobaczcie sami:


Po 5 dniach:

<----Sprite

Viagra--->










Po 7 dniach

<--- Woda

Viagra--->









Wszystkie po 7 dniach:


Wnioski: Viagra doskonale nadaje się do konserwacji kwiatów. Jej przewaga jest przytłaczająca.

A więc polecam ją przede wszystkim Paniom które uwielbiają się delektować powolną śmiercią roślin.

Pozdrawiam Dionizos.

sobota, 25 października 2008

Coś dla Pań i Panów


Zacznę od Pań:


Pomocne cytaty z książki:

“Dbaj o siebie - praktyczne rady dla kobiet żyjących na wsi“.
(wydanej w 1966r.)

“Trzeba koniecznie i obowiązkowo mieć w domu oddzielną dużą miednicę do mycia się i mniejszą miedniczkę do podmywania[…] Karmienie w miednicy prosiąt, cieląt lub kur jest niedopuszczalne”.

“Rozpowszechniło się obecnie noszenie butów gumowych - gumiaków. Są one niedrogie, łatwe do utrzymania w czystości i praktyczne na błoto”.

“Do wycierania nóg powinno się mieć ręcznik lub czystą ściereczkę. Nie można używać do tego celu ścierek do garnków […]”


“Regularne oddawanie stolca, częste opróżnianie pęcherza też dodatnio wpływają na samopoczucie kobiety”.

“W zasadzie powinno się chodzić jak najwięcej z gołą głową[…] Jednak do przyrządzania posiłków i dojenia krów należy zakładać na głowę cienką chusteczkę”.

“Częstość zbliżeń małżeńskich jest zależna od wieku, temperamentu,
stanu zdrowia, wykonywanej pracy itp. Nie ma co do tego jakichś szczególnych zaleceń poza tym, że najodpowiedniejsze są godziny wieczorne przed snem, aby małżonkowie mogli wypocząć do rana. Stroną kierującą w intymnym życiu małżeńskim jest mężczyzna, bo tak jest zbudowany i takie już jest prawo przyrody”.

“Pończochy i skarpety powinny być czyste, aby nie cuchnęły potem. Gdy się drą, trzeba je wycerować albo wprawić całe pięty, a nawet stopy z cholewki starej pończochy”.

“Do obowiązków małżeńskich kobiety należy współuczestniczenie w zbliżeniu płciowym, a nawet troska o nadanie mu atrakcyjniejszej, bardziej estetycznej i higienicznej oprawy”.


“Środki zapobiegające ciąży (środki antykoncepcyjne) można nabyć w każdej aptece bez recepty, inne dla mężczyzn, a inne dla kobiet. Dla mężczyzn są osłonki gumowe czy nylonowe, tak zwane “prezerwatywy” […] Lecz i ten środek nie jest całkowicie pewny, bo osłonka może pęknąć”.

“Jak może mąż dbać o żonę? Po pierwsze: nie ciągać żony bez nadzwyczajnej potrzeby do ciężkich prac w polu i w obejściu. Weźmy przykładowo nakładanie na wóz gnoju lub rozrzucanie go po polu”.

“Majtki powinna nosić w zimie i w lecie każda kobieta, młoda czy stara. Chronią one organy rodne kobiety przed przeziębieniem i przed dostaniem się do nich kurzu z różnymi zarazkami […] Można sobie u kupnych majtek podłużyć nogawki doszywając kawałki ze starych tegoż koloru lub dorobić szydełkiem czy na drutach […] Majtki powinny być zawsze czyste. Aby się w kroku szybko nie zabrudziły i nie cuchnęły moczem, nie trzeba po oddaniu moczu podrywać się za prędko, ale osuszyć krocze specjalnym papierem higienicznym, ligniną czy kawałkiem starej, czystej szmatki”.

“Bardzo zalecane jest np. stosowanie zamiast kremu świeżo wytopionego smalcu (nie solonego!). Podobno w wielu krajach kobiety używają go z powodzeniem”.

“Podajemy jeszcze jeden prosty i wygodny sposób urządzenia sobie kąpieli, mianowicie w mocnym plastykowym worku przeciwmolowym. W kąciku do mycia albo wprost w izbie, a w lecie nawet w jakiejś zamkniętej sieni, drewutni czy
stodole rozebrać się i wejść do tego plastykowego worka ustawionego dnem na podłodze lub na ziemi i zawiniętego jak do wsypania do worka pierwszego koszyka ziemniaków”.

“Praktyczne mężatki przygotowują sobie czyściutką szmatkę lub specjalny miękki ręcznik do wytarcia się od dołu zaraz po stosunku z mężem (ruchem w tył ciała), by nie wycierać się koszulą i nie brudzić pościeli”.


“Podpaski można nabyć gotowe, ale każda kobieta może sobie także je bez żadnego kosztu sama uszyć […] Podpaski trzeba często zmieniać - bardzo niezdrowo i nieprzyjemnie jest nosić zbyt mokre czy zaschnięte. Zdjęte podpaski moczy się w zimnej wodzie przez kilka godzin, potem płucze, pierze mydłem w gorącej wodzie i wygotowuje. Idąc w gości lub w drogę, trzeba
wziąć z sobą podpaskę na zmianę. Aby brudnej nie nosić ze sobą, zrobić na drogę taką, którą można by zakopać lub wyrzucić do ustępu”.



“Po umyciu twarzy należy oczy tylko wysuszyć ręcznikiem, przykładając go lekko do oczu. Nie wolno ich trzeć ręcznikiem czy wgniatać”. “[…]

“Głowę należy myć przynajmniej co 2-3 tygodnie specjalnym szamponem do włosów lub delikatnym mydłem […] Gnidy - bardzo szpecą kobietę, bo są jakby szyldzikiem z napisem, że we włosach jest albo było robactwo”.

“W lecie dobrze jest zwilżyć piasek czy trociny wrzątkiem odchody drobiu wnosi się potem do sieni i do izby. W dodatku w lecie ściągają do tych resztek chmary much z całej okolicy, cisnąc się drzwiami i oknami do kuchni, gdzie z nogami umazanymi w kurzym pomiocie łażą po naszym jedzeniu i wpadają w garnki […] Nie można pozwolić na to, by tuż przed progiem dzieci załatwiały swoje potrzeby naturalne”.

“Nie powinno się trzymać w jamie ustnej zepsutych zębów ani korzeni - trzeba je usunąć […] Gdy nie ma własnych zębów, powinno się wstawić zęby sztuczne”.

“Ustęp w obejściu potrzebny jest bardzo domownikom, a przede wszystkim kobietom, które bardziej narażone są na zaziębienie przy załatwianiu swojej potrzeby na dworze. Brak ustępu źle działa także na samopoczucie kobiety, bo zamiast wygodnie usiąść w ustępie, musi się rozglądać, aby jej kucającej ktoś nie naszedł. A i muchy przylatujące wprost z ludzkich, nie zakrytych, odchodów - najpierw kobiecie przy garnkach dokuczają. Kobieta, czując się odpowiedzialna za zdrowie rodziny i swoje, powinna być stanowcza w domaganiu się, żeby przy jej obejściu stał odpowiedni, szczelnie zbudowany ustęp zamykany, zakryty od dołu, aby wiatr nie podwiewał i muchy nie miały dostępu”.

“Wesz łonowa zwana “mendewesz”, oblepia skórę owłosioną w dolnej części ciała; łatwo ją skądś przywlec do domu, ale i łatwo wytępić, posypując miejsca przez nią zaatakowane azotoksem lub nacierając octem sabadylowym”.

“Dorosłej, zdrowej osobie można zrobić lewatywę nawet w pozycji zgiętej jak do kopania ziemniaków. Po mniej więcej 5 minutach chory oddaje stolec”.

(Artykuł znalazłem w sieci, i niestety nie udało mi się dotrzeć do tego kto jest autorem książki. Jednocześnie gratuluję autorowi jego kunsztu literackiego.
Autora artykułu również nie odnalazłem w google na hasło: “Dbaj o siebie - praktyczne rady dla kobiet żyjących na wsi“ odpowiada 110 stron)



A teraz coś dla Panów:

Ostatnio nie pisałem ponieważ byłem zajęty tworzeniem nowego projektu a mianowicie: http://najpiekniejszepolki.blogspot.com

Codziennie umieszczę tu nową galerię zdjęć pięknej niewiasty.
(Chyba, że będę po melanżu, i nie będę w stanie)

Z czasem planuję przerobić trochę tą stronę, ale muszę nauczyć się lepiej HTMLa, CSS i Javy


Pozdrawiam Dionizos.

środa, 22 października 2008

Feministki

W związku z protestem który organizuje przemierzam fora internetowe dla feministek.

Wiele z nich to normalne kobiety, o racjonalnych poglądach. Nie tolerują dyskryminacji, i chwała im za to!

Ale ogromna większość to pseudo feministki - wściekłe baby, nienawidzące facetów. Zapewne musiały być kiedyś przez kogoś mocno skrzywdzone. Ale to nie jest przecież powód do nienawiści wobec wszystkich. One nie walczą o równe prawa dla kobiet i mężczyzn.


One nienawidzą, a to już zakrawa na faszyzm.


Opisują swoje problemy z dzieciństwa, że były brzydkie grube (piszą pulchne), nikt ich nie lubił...

I co z tego wyrosło? Przez kogo? Przez rówieśników, otoczenie...
Te pełne agresji i nienawiści baby, były po prostu nieakceptowane przez otoczenie. Samotne, skrzywdzone, a teraz pełne kompleksów. Nie dziwi mnie ich zachowanie, rozumiem dlaczego tak się zachowują, i właściwie to jest mi ich szkoda.


Całe tłumy piszą na forum: "Precz z szowinizmem!!!!!!!!"
Co przez to rozumieją?
Sądzę, że nic. Wrzeszczą to samo co wrzeszczą inne.



Osobiście lubię piękne kobiety, lubię przebywać w ich towarzystwie.
Niektórzy mówią: "Nie liczy się wygląd, tylko wnętrze"
Tak więc penetrują wnętrza (oczywiście w sensie osobowości) brzydkich kobiet.
Uważam, że to nie ma sensu, bo po co tracić czas na brzydką, która i tak zazwyczaj ma nieciekawe wnętrze (bo pełne kompleksów). Gdy można się delektować wyglądem pięknej kobiety, oraz z rozkoszą badać jej wnętrze (osobowość, wy zbereźnicy ;))


Czy jestem szowinistą?


Czy może brzydkie kobiety dyskryminują te ładne?
Wrzeszczą, że jeśli kobieta jest piękna, to wtedy jest pusta. - Bzdura!
Piękne kobiety zazwyczaj mają miłe dzieciństwo, każdy ze względu na wygląd odnosi się do nich z podziwem, i dzięki temu gdy dorosną stają się sympatyczne i przyjemne.
Dlaczego więc brzydule to robią? - Bo są pełne zazdrości. Nie dość, że brzydkie to jeszcze nieprzyjemne w rozmowie, a wręcz odpychające.




A mogły by po prostu zadbać o siebie. Zamiast jeść dziesięć kromek z pasztetem na kolację, mogą iść popływać.
Bieganie zaś odradzam. A są ku temu dwa istotne powody:
Pierwszy: Mając wiele zbędnych kilogramów mogą uszkodzić sobie stawy.
A drugi: Też czasami biegam i mam dość widoku tłuszczu toczącego się niczym kulka pod górkę. To wygląda naprawdę nieestetycznie. Te dresiki wypchane aż po brzegi, które mało co nie pękną. Ogromne tyłki, spasione przy tonie chipsów, w piątkowe wieczory przed telewizorem...

Psia krew! Nie mogę o tym myśleć!
Narażacie się w ten sposób na nieprzyjemne komentarze, co może jeszcze gorzej wpłynąć na waszą psychikę.


Boże, jeśli to widzisz, to dlaczego nie grzmisz?
Tu taka anegdota: Jeszcze w XIX wieku kościół katolicki sprzeciwiał się budowie piorunochronów, ponieważ: "Bóg zsyła gromy na ludzi, w karze za ich grzechy" A więc budowa piorunochronu jest sprzeciwieniem się woli Boga, a więc jest grzechem!!!

Nie, nie życzę żadnej pseudo feministce tego aby ją coś grzmotnęło. Powinniśmy raczej wznosić modły o to aby Bóg się nad nimi zlitował i dał im trochę rozumu.
Bo czy można im pomóc w jakiś inny sposób?

poniedziałek, 20 października 2008

Równouprawnienie.

Uważam, że każdy człowiek powinien być równy, oraz posiadać te same prawa! I to niezależnie od wieku, narodowości, czy płci.

W tym artykule uwypuklę niesprawiedliwości które uciskają biedne kobiety...



Co je uciska?


Nasze prawo!
TAK, podczas gdy każdy facet może sobie chodzić bez koszulki, kobiety muszą nosić staniki!



Czy kobiety są gorsze? -NIE!
A więc dlaczego są tak dyskryminowane? Kto za to odpowiada?

Zainspirowany akcją z gotopless.org postanowiłem zorganizować podobny protest.

Odbędzie się on w ....
na rynku w Krakowie.

Niestety, gdy chcę zrobić coś całkowicie altruistycznego, zawsze wyrastają przeszkody, ale trzeba je przecież POKONAĆ.

***Pierwszą jest nasza pogoda. Jest teraz trochę zimno, ale sądzę, że tak szczytny cel nakłoni KOBIETY do zrzucenia swojego jarzma, symbolu ucisku i niesprawiedliwości.

***Kolejna to władze miasta. Ale przejdę się do odpowiednich urzędów, i załatwię zezwolenia.

***Trzeba poinformować o akcji innych, bo przecież nic nie zdziałam jeśli będę samotnie manifestował.

A więc pomóżcie wysyłając linka do tej strony swoim znajomym na gg.

Pozdrawiam Dionizos.

Edit: Niestety z przyczyn formalnych protest nie odbędzie się w najbliższym czasie. Sprawy urzędowe są jednak większym koszmarem niż sądziłem. A w zimie nie ma sensu organizować tego typu akcji, ponieważ kobiety się przeziębią.
Ale nie odpuszczę tego.
Zgłosiło się już kilka chętnych osób do pomocy przy organizacji i im bardzo dziękuję. -Zorganizujemy to na wiosnę.
Tymczasem szukam sponsorów dla potrzeb naszego protestu.




sobota, 18 października 2008

Jak Cię postrzegają inni?

Jak Cię postrzegają inni? Co jest ważne? Czy ktoś jest w stanie poznać Cię naprawdę?

Kiedyś wracając z dziewczyną po imprezie, zmęczony, po kilku piwkach, postanowiłem coś zjeść.
Tak więc stanęliśmy w kolejce po kebaby. Przed nami stało jeszcze kilka osób, aż nagle jeden gościo po skosztowaniu "tego co mu podali" rzucił kebabem w sprzedającego, krzycząc: "Sam sobie to jedz" i odszedł. Sosy, mięso i pomidorki spływały po ubraniu biednego sprzedawcy.
Dziewczyna oburzyła się zachowaniem niezadowolonego klienta, powiedziała: "co za cham!"

A ja postanowiłem, mimo wielkiego głodu posilić się gdzie indziej. Jego reakcja była według mnie uzasadniona, bo musiał przecież dostać coś ohydnego, a zarazem odważna.

Czyli to jak postrzegamy ludzi zależy od ich zachowania oraz od naszej interpretacji. Nigdy w pełni nie poznamy drugiej osoby, zawsze nas może czymś zaskoczyć. Co najwyżej przypuszczamy, że zareaguje określony sposób, na podstawie wcześniejszych obserwacji. Ale przecież nie przebywamy z tą osobą ciągle!





Np. Przychodzi chłopak do dziewczyny i poznaje jej rodziców. Jest miły, elegancki i inteligentny. Jednym słowem robi pozytywne wrażenie. jednak tego samego wieczoru zamykają się u niej w pokoju, przebierają w obcisłą skórę, wyciągają pejcz z pod łóżka i zaczyna się ostra jazda :)










Gdyby rodzice dziewczyny o tym wiedzieli, na pewno inaczej by go postrzegali, inaczej się do niego odnosili oraz mieliby w stosunku do niego inne plany. Teraz są szczęśliwi, że ich córka ma takiego chłopaka, ale gdyby wiedzieli o wszystkim, próbowaliby rozbić ich związek. Dodatkowo chłopak byłby tym "złym" a córka jego niewinną ofiarą. -Inaczej interpretują ich zachowanie, ponieważ ona jest dla nich kimś bliższym.

Czyli jeśli dopiero Cię poznają, to wszystko zależy tylko od kilku obserwacji. Nigdy nie będą wiedzieli o Tobie wszystkiego, dane im będzie tylko to co sam im pokarzesz. I na tej podstawie Cię ocenią, samodzielnie interpretując Twoje zachowanie. Ponadto ludzie często plotkują, obgadują innych. W ten sposób również kształtują Twoją reputację. Paradoksalnie mówiąc o Tobie nawet niepochlebne rzeczy, mogą wyjść Ci ostatecznie na korzyść.




Kiedyś będąc na imprezie, zauważyłem, że wszystkie dziewczyny lgną do mnie jak ćmy do ognia. Trochę zdziwiony, bo przecież dopiero przyszedłem, nie zdążyłem jeszcze oczarować ich swoją wspaniałą osobowością ;) Okazało się, że koleżanka ostrzegła je wszystkie, aby na mnie uważały, bo zmieniam dziewczyny jak rękawiczki. Jaki efekt? Hehe...


Ale czy to ważne, jak Cię ludzie postrzegają?

Na pewno ma to wpływ na ich stosunek do Ciebie, na ich zachowanie. Warto dbać o swój wizerunek, samemu decydować jakie inni będą mieć zdanie o Tobie . Często słyszę: miej w dupie to co myślą o Tobie inni!
Hehe, nigdy nie brałem tego emocjonalnie, po prostu inni myślą o mnie to co chcę aby myśleli :)

Dobrze jest wykreować swój image, ale należy najpierw zastanowić się co chcemy aby o nas sądzono.
Który człowiek, jakie ma dla nas znaczenie.
Np. Rodzice kobiety powinni sądzić, że jesteśmy dobrą partią dla ich córki, zaś córka, że jesteśmy dobrzy w łóżku :)
Jeśli chcesz zrobić wrażenie na kumplach z osiedla, to będziesz brutalny, zaś jeśli na nauczycielce, to miły, spokojny.

Często mamy sprzeczność interesów. Ale jedno jest pewne. Jak byś się nie zachowywał, zawsze znajdą się ludzie którzy będą Cię za to wielbić, oraz tacy którzy będą nienawidzić, a reszta to szczury które podążają za tłumem, a swoje zdanie zmieniają w zależności od otoczenia.


Najlepiej zachowywać się naturalnie, tak jak to leży w Twojej naturze. Bo w przeciwnym wypadku, jeśli udajesz, to inni to wyczują. Np. Jeśli do tej pory byłeś mizernym okularnikiem, cichym i bojaźliwym. To brutalnie bijąc jakiegoś steryda, co najwyżej zaskoczysz innych, ale i tak będą Cię postrzegać za takiego jakim jesteś (w dodatku masz nikłe szanse na sukces).



Aby wykreować nowy image, musisz zmienić swoją naturę, swoje przyzwyczajenia, a czasami nawet przyjaciół. Jednym słowem całe swoje życie.

Czy to się opłaca? Nie powiem Ci tego.
Sam się zastanów, jaki chcesz być, jak mają Cie postrzegać inni, pomyśl o wszystkich plusach i minusach. A następnie hoduj swoją reputację jak roślinę, która z małego ziarnka, rozwija się i staje się ogromnym solidnym drzewem.
Mam nadzieję, że ten artykuł, był dla Ciebie tym ziarnkiem.

Pozdrawiam Dionizos.

niedziela, 12 października 2008

Agresja



Jest wieczór, idziesz sobie powoli, spokojnie mało ruchliwą ulicą, aż nagle mijasz jakiegoś brudasa. On trąca Cię barkiem, odwraca się, wykrzywia jeszcze bardziej swój zakazany ryj, i przepitym, chrypliwym głosem mówi: „Co kurwa! Chcesz wpierdol!?!”

Co wtedy zrobisz? Pochylisz głowę, i powiesz, że nie? A może zaczniesz uciekać? Jak się wtedy poczujesz? Zapewne pomyślisz sobie –„To głupek”. Zaczniesz szukać wymówek, aby chronić swoje ego. Ale prawda jest taka, że pochyliłeś głowę, uciekłeś, ukorzyłeś się przed tym głupkiem!

A więc co zrobić? Walczyć? Ryzykować zdrowie?

Myślę, że tak – warto! Nie dlatego, żeby czuć się zwycięzcą, podbudować swoją wartość. Chodzi o przyjemność z walki, rywalizacji, ryzyka, chodzi o adrenalinę.

Nawet jeśli wiesz, że masz małe szanse na wygraną – walcz. Wtedy radość z sukcesu jest jeszcze większa. A nawet jeśli przegrasz, wiesz, że podjąłeś walkę, nie stchórzyłeś. Dostałeś, czujesz jak puchnie Ci twarz, ciepła krew spływa Ci po buzi, ale czujesz, że żyjesz. Każde takie doświadczenie Cię wzmacnia, i nie chodzi tu o siłę fizyczną, lecz o psychikę. Wiesz, że nie jesteś ze szkła, że morda to nie szklanka, i się nie stłucze! Jak głosił Fryderyk Nitzsche „Co Cię nie zabije, to wzmocni”.


Tak więc nie czekając, aż przeciwnik zada Ci cios, zaciskasz pięści, wzbudzasz w sobie agresję, i dajesz z siebie wszystko. Wygrasz/przegrasz – ważne, że walczyłeś, że posunąłeś się do granic swoich możliwości.

Niektórzy powiedzą, że walka jest dla „dresów”, „bezmózgowców” itd.

Powiedzą, że honor, poczucie własnej wartości, jest wartością względną. Zależy to od okoliczności, gdy jest bezpiecznie, to owszem, jak najbardziej. Może nawet gdy są w dwudziestoosobowej grupie, to kogoś kopną. Myślą, że w kupie siła. Ja sądzę, że w kupie jest smród!

Pełni hipokryzji , znajdując się samotnie w takiej sytuacji, pochylą głowę, uciekną!

I tak się szczury ślizgają przez swoje marne życie.

Nie umiesz walczyć - to się naucz!

Trenuj, dbaj o swoje ciało, kondycję. Podobnie jeśli nie umiesz dodawać, to w sklepie mogą Cie oszukać, przy wydawaniu reszty. –Takie życie.

A więc ludzie uczą się mozolnie przez 9 lat podstawówki i gimnazjum, aby umieli obliczyć ile powinni dostać reszty.

Nie nauczysz się dodawać, to stracisz kasę, nie nauczysz się walczyć, to stracisz honor, będziesz żył jak pies. Nie poczujesz szczęścia, będąc upokarzanym, tolerując ludzi którzy Cię krzywdzą, przepraszając za to, że ktoś Cię skopał.

Jestem zwolennikiem pokojowego rozwiązywania problemów, ale gdy ktoś celowo zadaje Ci ból, próbuje Cię upokorzyć, zniszczyć, to nie zniżaj się do jego poziomu. Do poziomu mięczaka który knuje, oszukuje i udaje –po prostu załatw to jak Mężczyzna!

A jeśli ktoś jest agresywny w stosunku do Ciebie, to ciesz się tą agresją, walcz i wygraj swoje życie.

Bo tylko takie życie jest cokolwiek warte.

sobota, 11 października 2008

Impreza



Graliście kiedyś w gwiazdę?

Hehe, zacznę od początku:

Przychodzi 17-letnia dziewczyna do ginekologa. Jest to długowłosa szczupła blondynka, ubrana w różową mini… Siada, i oczekuje na wyniki badań… Okazało się, że jest w ciąży. Lekarz pyta kto jest ojcem, a ona na to, że nie wie, bo to dziecko jest z gwiazdy.

 

Jak to z gwiazdy?

 

Gra polega na tym, że na imprezie sześć dziewczyn kładzie się w krąg, rozchylając nogi i łącząc je z nogami sąsiadek tworzą gwiazdę. Sześciu chłopaków, posuwa je z całych sił, a gdy wszyscy się już spuszczą następuje zmiana partnerów, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. I tak, aż każda dziewczyna dozna przyjemności od każdego chłopaka.

 

Fajnie się teraz bawi młodzież, prawda? ;)

 

Na imprezach zwykle po dużej ilości alkoholu, i innych wspomagaczy (których oczywiście ;) nie propaguje) ludzie robią rzeczy czasami wręcz niemożliwe.

 

Wiele lat temu, na 18nastce u kumpla, która odbywała się w bloku na 4 piętrze. Już kompletnie zrobiony postanowiłem zrobić coś ciekawego. Wyszedłem na balkon i wspiąłem się na balkon wyżej. Była może 3 nad ranem, a ja nie wiedziałem jak powrócić na imprezę. Przecież nie będę pukał pijana, w środku nocy do jego sąsiadów przez balkon na 5 piętrze :)

Postanowiłem zejść tą samą drogą. Gdy tak wisiałem wiele metrów nad ziemią, nawaleni kumple chwycili mnie za nogi, co jeszcze bardziej mi przeszkadzało. 

Trwało to może z godzinę, ale w mgnieniu oka otrzeźwiałem. Czułem zimny wiatr, widziałem światła miasta, a ręce coraz bardziej odmawiały mi posłuszeństwa…

 

Ale udało się, ŻYJĘ! Piszę to teraz :)

Miałem jeszcze kilka takich przygód, heh… na fazie lubię się wspinać na rusztowania, bloki, i inne dziwne miejsca. Np. Z kumplem wspięliśmy się na mur otaczający starówkę w Krakowie, i na krawędzi zaczęliśmy pić (wodę mineralną –oczywiście).

Dzięki takim drobiazgom imprezy nabierają niepowtarzalnego smaku, są wyjątkowe.

Często organizuję imprezy tematyczne. Np. ostatnio mieliśmy imprezę frytkową. Każdy przyniósł ze sobą kilogram ziemniaków i 0,5 l. napoju. Nie ma to jak wspólne gotowanie na fazie :) Szczególnie kobiety miały możliwość wykazania się swoimi zdolnościami manualnymi przy obieraniu ziemniaków :)

Z kolei na imprezie  hollywoodzkiej każdy był przebrany za gwiazdę filmową –świetna zabawa.

Najlepsza jednak była impreza antyczna. Ludzie zawinięci w same prześcieradła, udający Rzymian.  Spijanie złotego nektaru, i kosztowanie ambrozji –kosmos :)


 Bardziej kameralną, ale za to ciekawą formą zabawy, są imprezy samochodowe. Jedynym minusem jest to, że kierowca nie może pić (ale za to może zatabaczyć, albo wypalić cygaro itd). Zbieramy ekipę, wbijamy się do samochodu, lub kilku jeśli jest więcej osób. I pijemy browarki lub wino – To jest świetne. Przemieszczamy się w różne miejsca, co trochę robimy postój i jemy pizzę. W lecie robimy wyścigi: dowolną trasą trzeba jak najszybciej dostać się do wyznaczonego miejsca (oczywiście przestrzegając zasad ruchu drogowego). –świetna adrenalina, napięcie… A w zimie drifting po zmrożonych ulicach –jeszcze lepsza adrenalina :)


Kiedyś o 24.00 gdy już wszyscy oprócz kierowcy byli zrobieni, pojechaliśmy do lasu. Jechaliśmy przez pół godziny leśnymi drogami, starając się pojechać gdziekolwiek, tak aby się zgubić (w planie był powrót za pomocą GPSu). Zatrzymaliśmy się w głębi ciemnego lasu. Klimat ala Blair Witch Project. Na początku opowiadaliśmy historie o duchach, dziwnych zdarzeniach itd. Wkręcaliśmy się a potem opuściliśmy samochód. Było całkiem ciemno, jedyne światło dochodziło z księżyca, który akurat był w pełni. Drzewa szumiały, a my postanowiliśmy oddalić się od samochodu, pochodzić po ciemnym lesie, przy okazji wkręcając się coraz bardziej. –Naprawdę polecam.

Jeśli chcecie spróbować czegoś takiego, radzę wziąć latarki ;) Ciekawie też by było pobawić się w chowanego w takim klimacie, albo pograć w paintball.

 

Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły dotyczące klimatycznych imprez, to zapraszam do komentowania. Na pewno się przydadzą, bo 18.10.2008 robię imprezę urodzinową. W tamtym roku przybyło na nią 40 osób, i w pewnym Momocie postanowiliśmy zrobić na raz jaskółki – każdy próbował, ale nie wszyscy byli już w stanie :)

I tym akcentem kończę, ale na pewno jeszcze powrócę (do tego tematu).

Bawcie się i pijcie, oto słowo moje - Dionizos.

 

wtorek, 7 października 2008

Relaks

Potrzebujemy ciągle nowych emocji, doznań, adrenaliny. Sytuacji w których czujesz gęsią skórkę na całym ciele, chłód, prędkość, Stach, a jednocześnie ciekawość. Twój umysł przetwarza wtedy w jednej chwili miliony danych, reaguje z prędkością światła i wybiera najlepszą opcję.

ALE CZASAMI WARTO SOBIE ODPOCZĄĆ!

Nic nie robić, po prostu delektować się chwilą. Tak samo jak ja wczoraj. Było dość ciepło, mogłem robić miliony rzeczy, ale postanowiłem odwiedzić kumpla.


Wchodzę do jego akademika, jadę starą klekoczącą, poPRLowską windą na 15 piętro (hehe- adrenalina ;) ) przechodzę szarym brudnym korytarzem, aż nagle moim oczom ukazuje się piękna, seksowna kobieta… Jest odwrócona do mnie tyłem, pochylona, a na zgrabnej pupci ma tylko czerwone stringi. W ręku trzyma moje ulubione piwo, a nad nią widnieje napis: „Najpierw się puka”. Hehe, była narysowana na drzwiach do pokoju mojego kumpla. WIELKI SZACUN –chłopak ma ogromny talent plastyczny.

Tak więc puknąłem ją na wejściu, wchodzę do pokoju, a tam wystrój w stylu art. Of fuck :) Na podłodze leży czerwona wykładzina, wiszą czerwone zasłony, fotki dupeczek… Kumpel od razu sięgnął do lodówki po browary, włączył fajną muzę i rozpaliliśmy sziszkę. W całym pokoju unosił się dym o bardzo przyjemnym aromacie gruszki. Na dużym płaskim telewizorze panienki seksownie ruszały swoimi krągłymi tyłeczkami… a chłodne piwo pieściło moje podniebienie. Żyć nie umierać! Pełen relaks, świetny klimat, atmosfera. Czułem się jak ten sułtan, o którym pisałem w poprzednim poście. Jeżeli chcesz się odprężyć po ciężkim tygodniu –to właśnie tak! W następnym poście napiszę o melanżach. Zapraszam do komentowania, opisujcie swoje najlepsze imprezy, melanże, to jak się relaksujecie

niedziela, 5 października 2008

Początek




W życiu stawiamy sobie różne cele, niektórzy pragną zdobyć wykształcenie, dobrą pracę, stworzyć rodzinę i umrzeć, inni chcą zdobywać coraz to nowe kobiety. Każdy czegoś CHCE, czegoś POTRZEBUJE, czegoś PRAGNIE… mimo, że nie zawsze sobie to uświadamiamy, i nie zawsze realizujemy te pragnienia.

I tak spędzamy młodość w szkole, potem liceum, studiach. Zgłębiamy wiedzę, aby później ciężko pracować, męczyć się w stresie dla kilku groszy. Potem nadchodzi czas na założenie rodziny i pracujemy jeszcze ciężej aby je utrzymać. Tak wygląda życie przeciętnego człowieka, po czym jego ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa, staje się bezużyteczne, i w końcu umiera. Życie jest pełne trudu, i wysiłku…

CZŁOWIEKU ZATRZYMAJ SIĘ! I POMYŚL!

Czy chcesz tego?

Gdy zapytasz starca co zrobiłby inaczej, gdyby znowu był młody. W odpowiedzi najprawdopodobniej usłyszysz, że więcej by się bawił, więcej korzystał z życia… Do czego mu są potrzebne teraz te pieniądze, które przez całe życie gromadził? Czy dadzą mu szczęście? Już jest za stary, aby wozić się sportowym Porsche z blond małolatką, uwodzić kobiety, delektować się chwilą –bo go wszystko boli!

Tak więc łap każdą chwilę i przeżyj ją z najwyższą rozkoszą. Baw się, korzystaj z życia, jeśli coś Ci się podoba, to posiądź to. Jeśli masz kasę, to wydawaj na przyjemności, lub inwestuj, aby mieć jeszcze więcej…


Wyobraź sobie, że budzisz się w wielkim łóżku z baldachimem, a dookoła Ciebie leżą piękne wyuzdane kobiety. Spostrzegasz, że jesteś sułtanem, w ogromnym pałacu… Wstajesz, przechadzasz się po posiadłości, jest piękny gorący dzień… Podchodzisz do basenu, kładziesz się na wygodnym leżaku, słońce ogrzewa Ci skórę, podchodzą piękne kobiety… Dwie z nich wachluje Cię dużymi, zielonymi tropikalnymi liśćmi, inne karmią słodkimi soczystymi winogronami, a na skinienie ręki podają najlepsze wino. Jedna tańczy przed Tobą, wiesz, że zrobi dla Ciebie wszystko, ponętnie kręci biodrami, i powoli zdejmuje…

Jak się teraz czujesz? –Przyjemnie, prawda?

Czytając tego bloga będziesz z każdym dniem odkrywał nową wiedzę, która pozwoli Ci czuć się tak ciągle.

Co nam będzie potrzebne, aby się tak czuć?

Dzięki czemu czujemy się szczęśliwi?

(napisz swoje propozycje w komentarzach)