piątek, 14 listopada 2008

Egzamin na prawko


Tak się zdaje egzaminy :)




Hehe, to było śmieszne prawda?

W takim razie pośmiejmy się jeszcze kilka minut, a potem pomyślmy :)

Jest sobie ładna dziewczyna - nazwijmy ją Monika. Monia ma świetne ciałko, i świetnie sobie zdaje z tego sprawę. Wie, że większość facetów zrobi bardzo wiele aby tylko się z nią przespać i świetnie to umie wykorzystać.
Monia nie umie prowadzić samochodu, nie zna przepisów, ale wie, że ma fajny tyłek i to wystarczy. W poniedziałek po południu "zdała" egzamin praktyczny, i po dwóch tygodniach otrzymuje wymarzone prawko. Jest szczęśliwa, ma to co chciała. Zbiera więc swoje koleżanki, różowe blondyneczki w białych kozaczkach na przejażdżkę po mieście.

W tym samym czasie ze szkoły wychodzi mały Piotruś. Idzie z mamą za rączkę i opowiada jej, że dostał piątkę z techniki za zegar, który przygotowywali z tatem przez całą noc. Jest bardzo zadowolony i chce się tym wszystkim pochwalić.

Monika jedzie z koleżankami, w środku gra głośno "babska" muzyka. Dziewczyny nieźle się bawią, aż tu nagle dryń, dryń... dzwoni chłopak Monisi. Ona odbiera i słychać tylko trzask!
Na około pełno krwi...
Wyobraź sobie, ze Twoja żona z dzieckiem wracają właśnie do domu...


Roman jest egzaminatorem na prawko, ma trochę ponad 40 lat, żonę i dwójkę dzieci. Mieszka w bloku, jego życie jest szare. Kilka lat temu zdał sobie sprawę, że nie takie miał marzenia w młodości. Chciał zwiedzać świat, podróżować, mieć bogactwo i kobiety. Tymczasem, po powrocie do domu czeka na niego Krysia. Pewnie tak jak co dzień, zupa będzie za słona, ale on to przemilczy, aby mieć tylko święty spokój. Dzieciaki biegają w kółko i wrzeszczą...
Doszedł do wniosku, że coś musi z tym zrobić. A więc bierze łapówki, "zalicza" laseczkom egzaminy... Na początku miał wyrzuty sumienia, ale frustracja zwyciężyła i teraz to jest dla niego normalne.
Dwa tygodnie temu "egzaminował" fajną blądzię - Monię.
Teraz siedzi przed telewizorem, i myśli sobie: "K*** zaraz przyjdą, znów będzie hałas, znowu będę musiał coś roić. Wczoraj całą noc musiałem robić z Piotrkiem ten cholerny zegar na technikę."
Po godzinie dzwoni telefon: Policjant informuje, że jego żona i syn zginęli w wypadku, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
Został sam z córką... Teraz łzy zalewają mu twarz, ale wcześniej nie doceniał tego co ma.

Marcin - chłopak Moniki zobaczył na jakimś blogu śmieszny filmik: "Jak się zdaje egzaminy". Na początku skręcał się ze śmiechu, aż tu nagle zbliżenie na jego ukochaną. Nie wie co ma zrobić, ona jest jego całym życiem, a teraz wszystko się wali. Dzwoni więc do Moniki... słyszy muzykę, śmiech dziewczyn... a jemu brakuje słów, nie może nic powiedzieć, po chwili słychać trzask! i pisk dziewczyn.

Po godzinie przyjeżdża do niego Monika. Cała zapłakana, mówi, że go kocha, że nie poradzi sobie w więzieniu, że nie wytrzyma...
Marcin: "Spokojnie niunia, wszystko będzie dobrze, ja to załatwię, a teraz trzeba zadzwonić na policję"

W sali rozpraw spotyka się Marcin, Monika i Roman - nieszczęsna trójka.

Kto jest winien?

Sąd uznaje winnym Marcina S. który przyznał się do postawionych zarzutów, za co zostaje skazany na 10 lat więzienia.


(Powyższa historia jest najprawdopodobniej fikcyjna, i służy tylko do prowokacji przemyśleń i kontemplacji nad życiem :) )

Wino z UJ

Alma Mater ma swoje wino
Jerzy Sadecki 14-11-2008, ostatnia aktualizacja 14-11-2008 17:18

Uniwersytet Jagielloński zaprezentował dziś wino własnej produkcji. Nadano mu nazwę „Maius”. Nawiązuje ona do najstarszego gmachu uczelni — Collegium Maius. Wybrano ją w konkursie ogłoszonym przez rektora.

Wino swoją nazwę wzięło od gmachu Collegium Maius
autor zdjęcia: Piotr Guzik
źródło: Fotorzepa
Wino swoją nazwę wzięło od gmachu Collegium Maius

— Dołączamy do licznego grona uniwersytetów na świecie , które wytwarzają wino. Tylko, że my jesteśmy najodważniejsi: robimy to najdalej na wschód i północ — mówił rektor prof.Karol Musioł na oficjalnej prezentacji i degustacji nowego produktu uczelni. — Chcemy by wino służyło na zdrowie ludziom. Abyśmy zbliżyli się do śródziemnomorskiej cywilizacji picia wina — tłumaczył rektor.

Podczas degustacji podano białe wino w trzech odmianach: bianca, seyval blanc i jutrzenka. Ma ono orzeźwiający smak i głęboki aromat. Rektor ogłosił też powołanie 19-osobowej Kapituły Wina UJ z udziałem znanych profesorów i znawców wina. W gronie tym są m.in.aktor Marek Kondrat, kardynał Franciszek Macharski i guru polskich winiarzy Roman Myśliwiec.

Uczelniana winnica założona została w 2004 roku w Rolniczym Zakładzie Doświadczalnym UJ w Łazach koło Bochni. Obsadzono wówczas winnymi krzewami 1 hektar ziemi, a potem następny. W przyszłym roku uprawy powiększą się do 5 hektarów. Dominują krzewy winorośli odmian wina białego. Szczepy do win czerwonych zajmują tylko jedną piątą upraw. Wynika to z warunków klimatycznych w Polsce: jesienią jest już mniej słońca i winogrona czerwone nie mają już czasu na dojrzewanie.
Uniwersyteccy enolodzy eksperymentują z nowymi odmianami, które mogłyby się przyjąć w takich warunkach. Nawiązali też kontakty ze specjalistami z Francji, Niemiec i Austrii.

Winnica UJ jest prowadzona ekologicznie, wykonuje się tylko niezbędne zabiegi pielęgnacyjne. Wytwarzanie trunku z własnych winogron uniwersytet rozpoczął dopiero w 2007 roku, bo zgodnie ze zasadami sztuki winiarskiej można to robić po trzech latach od zasadzenia.— Nasze wino zostało zaprezentowane na Międzynarodowym Konkursie w Mariborze na Słowenii i już odniosło pierwszy sukces — informuje rzeczniczka prasowa UJ Katarzyna Pilitowska — Otrzymaliśmy 16,85 punktów na 20 możliwych do zdobycia. Zwycięzca uzyskał 18,25.

Na razie do uniwersyteckich piwnic trafiło niewiele butelek wina. Przeznaczone są na własne potrzeby uczelni. Dopiero w przyszłym roku winiarnia UJ dostarczy 5 tysięcy butelek .Wówczas wino „Maius” trafi też do sklepów.

Konkurs na nazwę wina cieszył się dużym powodzeniem: wpłynęły 163 propozycje, ale wymogi regulaminu spełniło 111 i one tylko były rozpatrywane. Decyzją Kolegium Rektorskiego zwyciężyła nazwa Maius, zaproponowana przez dwie osoby. W drodze losowania wyłoniono zwycięzcę. Został nim Dariusz Rybak, doktorant z UJ. W nagrodę dostał od rektora skrzynkę z sześcioma butelkami wina z uniwersyteckiej winnicy. Wyróżnienie otrzymała Ewa Nowakowska. Wśród zgłoszonych nazw aż jedenastokrotnie pojawiła się propozycja: gaudeamus, czterokrotnie: alma mater i jagiellońskie, trzykrotnie: magnificencja i in vino veritas, dwukrotnie: absolutorium, honoris causa, rektorskie, vivat akademia, bachus. Wśród innych propozycji były m.in. : ambrozja żaka, carpe diem, Dionizos z Krakowa, Gemma gemmarum, grono akademickie, juvenalius, kordiał jagielloński, krew rektora, kwadrans studencki, łzy studenta, owoc nauki, nektar żaka, pierwsze grono naukowe, uniwersytecka własność intelektualna.
Rzeczpospolita
Artykuł pochodzi z: tej strony

Szczególnie spodobało mi się Dionizos z Krakowa :)