piątek, 2 października 2009

Marzenia


Czego pragniesz?

Nie myśl, daj szybką prostą odpowiedź. Nie wiesz, musisz się zastanowić?

Jeśli odpowiedź na to proste pytanie sprawia Ci problem (a większości sprawia) to jak możesz spełnić swoje marzenia?

Składając komuś życzenia z okazji urodzin, zazwyczaj mówimy: Życzę Ci wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, radości, pomyślności... ble ble ble.

Ale czy uświadamiamy sobie co by było dla nas najlepsze?

Co sprawi, że będziemy szczęśliwi, radośni?

Co oznacza dla nas pomyślność?


Jeśli jeszcze nie wiesz, to proponuję, abyś się nad tym zastanowił.


A więc czego pragniesz człowieku?






OK, jeśli się już zastanowiłeś, to oznacza, że wykonałeś już pierwszy (i najważniejszy) krok aby spełnić marzenia. Uświadomienie sobie pragnień jest konieczne do tego, abyś je spełnił. Bez tego byłbyś jak człowiek błądzący w ciemnościach. Teraz sam rozpaliłeś płomień który oświetla Ci drogę. Wiesz już gdzie zmierzać, w którą stronę podążać. Najważniejsze jest jednak to, aby ten płomień oświetlał Ci drogę, aż do momentu kiedy dotrzesz do upragnionego celu. Niech płonie!

Tym samym swój cel musisz mieć ciągle przed oczyma. Musisz o nim myśleć, i to nie tylko teraz, ale ciągle, aż do momentu kiedy go osiągniesz.


Tutaj zastanów się: Jak bardzo chcesz spełnić swoje marzenia?

Co jesteś w stanie poświęcić?

Ile jesteś w stanie z siebie dać?


Ludzie nie dość, że przeważnie nie mają sprecyzowanych celów i marzeń, to często są po prostu zbyt leniwi, za mało ambitni, aby robić cokolwiek żeby je spełnić.

Czy Ty taki jesteś? Czy godzisz się na to co masz? Czy to ci wystarczy?

Jeśli nie, to daj z siebie wszystko. Niech to czego pożądasz stanie się Twoją pasją. Oddaj się temu całkowicie. A wtedy uda Ci się! Możesz osiągnąć wszystko!


I tu pojawia się kwestia wiary. Nie ważne czy wierzysz w siebie, czy w Boga. Musisz wierzyć, że jeśli oddasz się swojej nowej pasji bez reszty, to uda Ci się. Jeśli wierzysz w Boga, to módl się o łaskę, i uwierz, bądź pewny, że Bóg Cię wysłucha. Jeśli nie wierzysz w Boga, to uwierz w siebie. Uwierz, że Ci się uda.

Jak to zrobić?

Jest na to prosty sposób, od dawna wykorzystywany przez wszelkie religie, oraz niektóre wojska. Np. podczas wojny w Wietnamie, żołnierze amerykańscy schwytani do niewoli przechodzili pranie mózgu. Wykorzystując tą technikę człowiek bezgranicznie uwierzy we wszystko, nawet najgorsze kłamstwa, o których początkowo zdawał sobie sprawę.

Zapytasz: Zrobić sobie panie mózgu?

Odpowiem: Tak! Oczyść go z wszelkich toksycznych myśli i przekonań, a wpój niezłomną wiarę w siebie. W to, że jesteś w stanie osiągnąć wszystko czego tylko zapragniesz. A przecież już wiesz czego pragniesz. Prawda?



Aby to zrobić wystarczy ciągle powtarzać sobie te przekonania. Najlepiej napisz sobie na kartce, to co chcesz osiągnąć, to co chcesz sobie wpoić. Następnie czytaj je codziennie rano, gdy się obudzisz, i wieczorem przed zaśnięciem. Po pewnym czasie wejdą do Twojej podświadomości i staną się dla Ciebie prawdą, będziesz w nie niezłomnie wierzył.

Podobnie w kościele za każdym razem powtarzasz te same modlitwy, te same słowa, za każdym razem to samo. Pewnie nawet nie myślisz o tym co mówisz, a jeśli myślisz, to wpływają na Ciebie jeszcze bardziej. Teraz już wiesz jaki sens ma odprawianie różańca. (Nie twierdzę, że zły - nie oceniam, po prostu dzięki temu bardziej wierzysz)

Tak samo tu, staraj się myśleć o tym co czytasz, wyobrażaj sobie, że już tak jest. Za każdym razem wzbudzaj w sobie emocje, które będą Ci towarzyszyć gdy dojdziesz do celu. Wizualizuj sobie te chwile, czuj je... Zamknij oczy i przeżywaj te chwile.






Wiesz jczego pragniesz, wierzysz w to, że to osiągniesz. A więc teraz zastanów się jak to osiągniesz.

Zaplanuj swoją drogę do osiągnięcia celu. Jeśli przychodzą Ci do głowy jakieś pomysły, to świetnie. Zapisz je, aby nie umknęły, a następnie rozwijaj. Podziel je na etapy i skrupulatnie realizuj.

Na Twojej drodze mogą pojawić się przeszkody, niepowodzenia. Co wtedy zrobisz? Czy będziesz walczył dalej?

Dla ludzi nawet błahostka często wydaje się problemem, porażką. Co z tego, ze dostaniesz ocenę niedostateczną ze sprawdzianu, kolokwium? Zginiesz? Nie! Zawsze możesz wziąć się do pracy i na następnym dostać bardzo dobrą. Patrząc na to z perspektywy całego Twojego życia, jest to nieistotny szczegół. Ba! Co z tego jeśli będziesz musiał powtarzać rok? Zawsze można się poprawić. A jeśli nie, to robić coś innego, coś co da Ci szczęście. Albert Einstein nie ukończył fizyki, wywalili go chyba na czwartym roku. Michael Jordan, nie dostał się do reprezentacji swojej szkoły średniej w koszykówce. Chłopcy walczyli dalej i stali się najlepsi.

Ważne jest, aby nie przejmować się niepowodzeniami, zawsze szukać drogi do celu, wierzyć, że się uda i uparcie do niego dążyć.


ęłęóSamo przeczytanie kolejnego artykułu po to tylko, aby za chwilę o tym zapomnieć, zbyt wiele w życiu nie zmieni. Jeżeli jednak naprawdę zastosujemy się do jego treści, to spełnimy każde swoje marzenia. A więc do dzieła!