środa, 22 października 2008

Feministki

W związku z protestem który organizuje przemierzam fora internetowe dla feministek.

Wiele z nich to normalne kobiety, o racjonalnych poglądach. Nie tolerują dyskryminacji, i chwała im za to!

Ale ogromna większość to pseudo feministki - wściekłe baby, nienawidzące facetów. Zapewne musiały być kiedyś przez kogoś mocno skrzywdzone. Ale to nie jest przecież powód do nienawiści wobec wszystkich. One nie walczą o równe prawa dla kobiet i mężczyzn.


One nienawidzą, a to już zakrawa na faszyzm.


Opisują swoje problemy z dzieciństwa, że były brzydkie grube (piszą pulchne), nikt ich nie lubił...

I co z tego wyrosło? Przez kogo? Przez rówieśników, otoczenie...
Te pełne agresji i nienawiści baby, były po prostu nieakceptowane przez otoczenie. Samotne, skrzywdzone, a teraz pełne kompleksów. Nie dziwi mnie ich zachowanie, rozumiem dlaczego tak się zachowują, i właściwie to jest mi ich szkoda.


Całe tłumy piszą na forum: "Precz z szowinizmem!!!!!!!!"
Co przez to rozumieją?
Sądzę, że nic. Wrzeszczą to samo co wrzeszczą inne.



Osobiście lubię piękne kobiety, lubię przebywać w ich towarzystwie.
Niektórzy mówią: "Nie liczy się wygląd, tylko wnętrze"
Tak więc penetrują wnętrza (oczywiście w sensie osobowości) brzydkich kobiet.
Uważam, że to nie ma sensu, bo po co tracić czas na brzydką, która i tak zazwyczaj ma nieciekawe wnętrze (bo pełne kompleksów). Gdy można się delektować wyglądem pięknej kobiety, oraz z rozkoszą badać jej wnętrze (osobowość, wy zbereźnicy ;))


Czy jestem szowinistą?


Czy może brzydkie kobiety dyskryminują te ładne?
Wrzeszczą, że jeśli kobieta jest piękna, to wtedy jest pusta. - Bzdura!
Piękne kobiety zazwyczaj mają miłe dzieciństwo, każdy ze względu na wygląd odnosi się do nich z podziwem, i dzięki temu gdy dorosną stają się sympatyczne i przyjemne.
Dlaczego więc brzydule to robią? - Bo są pełne zazdrości. Nie dość, że brzydkie to jeszcze nieprzyjemne w rozmowie, a wręcz odpychające.




A mogły by po prostu zadbać o siebie. Zamiast jeść dziesięć kromek z pasztetem na kolację, mogą iść popływać.
Bieganie zaś odradzam. A są ku temu dwa istotne powody:
Pierwszy: Mając wiele zbędnych kilogramów mogą uszkodzić sobie stawy.
A drugi: Też czasami biegam i mam dość widoku tłuszczu toczącego się niczym kulka pod górkę. To wygląda naprawdę nieestetycznie. Te dresiki wypchane aż po brzegi, które mało co nie pękną. Ogromne tyłki, spasione przy tonie chipsów, w piątkowe wieczory przed telewizorem...

Psia krew! Nie mogę o tym myśleć!
Narażacie się w ten sposób na nieprzyjemne komentarze, co może jeszcze gorzej wpłynąć na waszą psychikę.


Boże, jeśli to widzisz, to dlaczego nie grzmisz?
Tu taka anegdota: Jeszcze w XIX wieku kościół katolicki sprzeciwiał się budowie piorunochronów, ponieważ: "Bóg zsyła gromy na ludzi, w karze za ich grzechy" A więc budowa piorunochronu jest sprzeciwieniem się woli Boga, a więc jest grzechem!!!

Nie, nie życzę żadnej pseudo feministce tego aby ją coś grzmotnęło. Powinniśmy raczej wznosić modły o to aby Bóg się nad nimi zlitował i dał im trochę rozumu.
Bo czy można im pomóc w jakiś inny sposób?

3 komentarze:

ikona pisze...

Jako piękna, młoda i przyjemna kobieta, ze szczęśliwym dzieciństwem, dobrą pracą i fantastycznymi studiami ośmielam się stwierdzić:

Ale żal... Psychoanaliza za trzy grosze, do tego marna.

Dionizos pisze...

Miło mi, że tak bardzo cenisz to co napisałem, moja droga ikono (ikono czego?).

Tekst ten napisałem całkowicie za darmo. A więc wyceniasz go nieskończenie wiele razy bardziej.

Czy jest marny?
-Tak.
Całe nasze jest nic nieznaczącą marnością w porównaniu z całą czasoprzestrzenią ;)

Ale żal ?
- Tak drogie dziecko, żałuj za swoje grzechy ;)

Odnośnie Twojej autoprezentacji:
Sama sobie włożyłaś kij w tyłek (feministki często tak robią) wrzucając linka do swojego bloga, na którym w zakładce "About" piszesz:

"Studiuję, piszę, śpiewam i gotuję, a w przerwach takich jak wakacyjna, szukam pracy."
Dobra praca co? ;)

Masz "fantastyczne studia" (fantazjujesz na ten temat?) :)
Teologia niestacjonarna?
Serio masz dobrą pracę?

"zdecydowanie bliżej mi do żaby niż księżniczki"
-w takim razie chodziło Ci o piękno wewnętrzne... prawda?

A teraz PIĘKNOŚCI moja, powiem Ci że żal jest mi tego komentarza. Ale Ci go dam. (bo jesteś taka piękna ;)
Żal bo musiałem zniżyć się do Twojego poziomu. Ale niestety było to niezbędne, abyś to wszystko zrozumiała.
Wszak żul nie chodzi do opery :)

Młoda kobietko - dorośnij.

ikona pisze...

Moje kochane zapijaczone bóstewko ;)
Pozwól, że skorzystam z Twojego określenia i się do niego bezpośrednio odniosę: nie mam zwyczaju się nie podpisywać, przynajmniej pseudonimem internetowym, z którego od lat korzystam. Zakładam, że skoro ja mam wejście na Twojego bloga, tak i Ty możesz mieć prawo wejść do mnie ;)
Ikona? To rodzaj modlitwy i rozważania (bo współczesne przeinaczenie tego terminu mi nie odpowiada ;)A jako że "ikonoklazm" albo "zachwycająca się ikonami" albo jakikolwiek inny jeszcze bardziej nadęty nick nawet dla mnie okazał się przegięty, to zostało na ikonie ;)I masz swój kij w tyłku.

Co do pracy, to podejrzewam, że w opisie nie ma daty, sprzed jakiegoś półtora roku. Popatrz, sytuacje się zmieniają, a opisy nie ;)
I jeszcze jedno: EMiD to studia stacjonarne, nie tylko teologiczne. Popraw kryteria swojej wyszukiwarki ;)

A argumenty ad personam już jakiś czas temu zdefiniował Schopenhauer. A mądry był to pan w swej istocie ;)